Myśląc o rozwoju, myślimy o zmianie. Jest do niej jeden, być może zaskakujący dla niektórych, klucz. Tym kluczem jest akceptacja siebie samego.

akceptacja

Carl Rogers, słynny psycholog i psychoterapeuta, wypowiedział takie słowa: Ciekawym paradoksem jest to, że dopiero, gdy zaakceptujemy siebie takim jakim jestem, mogę się zmienić. Rzeczywiście to jest paradoks. Na pierwszy rzut oka, zmiana powinna wynikać z braku akceptacji tego, jaki obecnie jestem, a nie odwrotnie. Jednak w życiu brak akceptacji siebie wzmaga tylko funkcjonowanie mechanizmów obronnych, które cementują zastaną konstrukcję naszej psyche i pilnują nas – poprzez to, co myślimy, czujemy i jak się zachowujemy – żebyśmy przypadkiem nie zrobili żadnego kroku ku świadomości samych siebie. Brak akceptacji powodować może istne spustoszenie wokół nas. Często rodzi agresję, przemoc i inne destrukcyjne zachowania. Jest przyczyną czytania świata, ludzi i zdarzeń naszego życia przez czarne, zazwyczaj krytyczne/krytykanckie okulary. Zazwyczaj zawiera sporo złości i gniewu. Może oczywiście przybierać różne formy. Od osoby z aż nadmiernie wysoką samooceną, wymagającej, surowej, ostrej, przez wiecznie narzekającą, awanturującą się, po zalęknioną, wycofaną lub ocenianą zewnętrznie jako skromna. Paleta jest tak szeroka jak ziemski glob. Może przybierać też formy skrajne. Brak akceptacji siebie leży również u podstaw większości zaburzeń psychicznych.

Tylko człowiek akceptujący siebie staje się wolny od ciężaru dopasowywania świata i ludzi do obrazu ideału będącego tylko ograniczającym przekonaniem. Jest wolny od wewnętrznej potrzeby ciągłej obrony.

Postulat Carla Rogersa jest w pełni zgodny z ewangelicznym wezwaniem do miłowania bliźniego swego jak siebie samego, mocno wypaczanym przez kulturę masową, interpretującą je jako kwintesencję narcystycznego egoizmu. Źródłem postawy narcystycznej jest w rzeczywistości poczucie antypatii, kruchości, a często nienawiści do samego siebie.

Dlatego kluczem do budowania prawdziwie wolnych relacji z innymi jest w pierwszym rzędzie relacja z samym sobą, poznanie i zaakceptowanie siebie. Ten mechanizm nie jest zero-jedynkowy. Nie da się go odhaczyć na swojej to do list. To raczej wyzwanie i zadanie do dojrzewania i wzrastania jako osoba. Wezwanie do rozwoju.

Pierwszym krokiem na drodze rozwoju jest przyjęcie ważnej prawdy – brak akceptacji siebie nie jest w najmniejszym stopniu twoją winą. Ktoś ci ten bagaż do dźwigania przekazał całkowicie bez twojej zgody. Ale to już na inną historię…

[zdjęcie pochodzi z serwisu www.pixabay.com]